Okradli nas podczas biwaku
Czy ktoś może Was okraść podczas Waszego biwaku? Oczywiście, że tak! My jesteśmy tego istnym przykładem. Niestety nasze rzeczy jak jedzenie, buty, zapasy napojów zostały nad ranem ukradzione z naszego obozu. Ale wszystko po kolei, opowiem Wam jak to się stało.
Trzydniowy biwak na Jurze Krakowsko Częstochowskiej
Wraz z moimi przyjaciółmi umówiliśmy się na wspólne włóczęgowanie na Jurze. Biwak zaczęliśmy w piątek. Ponieważ każdy z nas na miejsce spotkania miał przyjechać o różnych godzinach postanowiliśmy, że piątek rozbijamy się w okolicach parkingu, a dopiero z samego rana realizujemy nasz założony plan i ruszamy w piękne leśne tereny otaczające nasz kompleks. Oczywiście nie lubimy natłoku ludzi, więc oddaliliśmy się trochę od głównego parkingu i naszym, zdaniem nasze hamaki powiesiliśmy w ustronnym miejscu. Przynajmniej tak nam się wydawało.
Miejsce naszej pierwszej nocy było na prawdę świetne. Mieliśmy dużo opału na rozpalenie ogniska, dosłownie kilka metrów od naszych hamaków płynął strumyk w którym mogliśmy zaczerpnąć czystej wody, która tak na prawdę nie wymagała filtracji. Po prostu bajka. Nie ukrywamy, siedzieliśmy przy ognisku dosyć długo, bodajże około 2 nad ranem kręciłem jeszcze jakąś przebitkę do naszego filmu który widzicie poniżej.
Smutny poranek
Już około piątej nad ranem przebudził mnie hałas w obozie, usłyszałem jakieś dyskusję, ale słysząc głos Adama stwierdziłem, że z kimś rozmawia a skoro rozmawia to nic złego się nie dzieje i dalej poszedłem spać 🙂 Okazało się, jednak wybrane to idealne miejsce nie jest wcale takim ideałem. Okazało się, że nasze hamaki wiszą na ścieżce przez którą lokalsi zasuwali po wodę ze strumyka. No cóż, wstałem z hamaka przeciągnąłem się, i nagle podchodzi do mnie Golas i mówi, czy nie widziałem jego reklamówki z jedzeniem. Na początku pomyślałem, że może gdzieś położył nieświadomie i pewnie się znajdzie. Jednak chwilę później miałem przyjemność rozmowy z Adamem który zaczyna mi wspominać, że nie może odszukać swoich butów 🙂 Szybko się zorientowałem, że pod moim hamakiem położyłem pyszne whisky, biegnę sprawdzić i okazuje się, że zniknęło na zdrowie :]
Zaczęło się liczenie strat po kradzieży
Jak już każdy z nas sobie uświadomił, że w perfidny sposób nasz okradli, każdy w głowie miał myśl “jak to, nas okradli?”… No okradli. Całe szczęście w nieszczęściu zginęła nam tylko woda, buty, papierosy, zapas jedzenia i alkohole.
Czy Jacek Jaworek nas okradł?
Po powrocie do rzeczywistości, zmontowaniu naszego filmu, oraz jego publikacji, jeden z nas dostał telefon od Policji z Częstochowy. Jakiś czas temu była dosyć głośna sprawa Jacka Jaworka, który w brutalny sposób zamordował swoich bliskich i zniknął, a poszukiwania trwają nawet do dzisiaj. I faktycznie. Nasz biwak od miejsca zbrodni Jacka Jaworka był oddalony zaledwie o jakieś 30 km. A ponieważ znikły nam tak na prawdę rzeczy które umożliwiają przetrwanie – rozumiecie alkohol, woda, jedzenie, i buty, sprawa wydała się dla naszych władz podejrzana. I wcale się nie dziwię, bo to wyglądało podejrzanie.
Piła Silky Bigboy 360-10
Portfel brezentowy Leśni Ludzie
Piła ręczna składana Silky Pocketboy Outback Edition 170-10
ZGARNIJ 4% RABATU NA PIERWSZE ZAKUPY
Zobacz naszą Politykę Prywatności