Gadżet bushcraftowy, który całkowicie mnie zaskoczył.
Powiem Wam szczerze, że przez tyle lat biwakowania myślałem, że nie zaskoczy mnie już nic. A jednak się myliłem. A co najważniejsze w tym przypadku jeżeli jest coś głupie a działa to nie jest głupie. Podczas ostatniego naszego biwaku z Leśnym Ludzikiem w Bielsku Białej Adam zabrał ze sobą wiatraczek na usb. Niby to tylko wiatraczek do chłodzenia się w upalne dni, ale idealnie również spisał się nam do rozpalenia ogniska. Niestety warunki atmosferyczny podczas naszego bushcraftu nam nie sprzyjały. Od tygodnia w górach padał deszcz, więc wszystko było mokrę. A jak wiadomo rozpalenie ognia w takich warunkach wcale nie jest łatwe. I tu z pomocą przyszedł właśnie wiatraczek na USB. Trzy tryby pracy, wiatraczka, oraz ponad 6h czas pracy sprawił, że podbił moje serce jako gadżet bushcraftowy 2022r. Po prostu zamiast kupować na aliexpres rurki do dmuchania to wystarczy mieć taki wiatraczek i ogarnie Wam rozpalenie ogniska w każdych warunkach atmosferycznych.
Nóż Helle nie poradził sobie z batonowaniem
Wydawało mi się, że marka Helle produkuje noże, które poradzą sobie w terenie. Jak się okazało podczas naszego biwaku, nóż Helle pękł podczas procesu batonowania opału do kuchenki na paliwo stałe. Tak jest to nóż typu hidden, nie posiada konstrukcji typu fulltang ale jednak przy tej cenie noży marki Helle wydawało mi się, że potrafią o dużo więcej. Nóż pękł po trzecim uderzeniu. Należę do osób które uważają, że nóż to narzędzie i nie przywiązuje się bardzo do tego typu przedmiotów. Na szczęście… Więc nie było mi szkoda jak pękł. Mimo tego pozostał pewien niesmak. Nóż troszkę kosztuję i wydawało mi się, że wytrzyma więcej.
